1 października 2017 roku został przywrócony obowiązujący w Polsce przez dziesięciolecia powszechny wiek emerytalny. Prawo przejścia na emeryturę odzyskały kobiety po ukończeniu 60 lat oraz mężczyźni mający ukończony 65 rok życia.
Wyliczenie kwoty przysługującej emerytury odbywa się w warunkach zreformowanego systemu emerytalnego poprzez podzielenie kwoty zarejestrowanego i zgromadzonego kapitału przez średnią oczekiwaną długość życia. Tak więc bezpośrednio na wysokość emerytury nie rzutuje długość ubezpieczenia (staż pracy) a jedynie wysokość odprowadzonej składki emerytalnej.
Zwracam uwagę na użyte przeze mnie słowo bezpośrednio. Pośrednio tak, bowiem nie można podważyć tezy, że im dłużej pracujemy odkładamy więcej pieniędzy na przyszłą emeryturę.
Niestety nie oznacza to, że osoba mająca np. 33 lata pracy może spodziewać się emerytury wyższej od osoby legitymującej się, powiedzmy, 22-letnim stażem. Jak w kapitalizmie przystało, decydująca jest wysokość zebranego kapitału. Kto więcej odłożył nawet krótko pracując, ten ma wyższe świadczenie.1
System wymusza, aby mieć wyższe świadczenie trzeba dłużej pracować. Obowiązujący stan prawny nie obejmuje jednak dość specyficznej grupy pracowników, a mianowicie tych, którzy mając bardzo długi staż pracy w okresie kilku ostatnich lat poprzedzających osiągnięcie przez nich ustawowego wieku emerytalnego mają istotne problemy utrudniające aktywność zawodową. Nie mogą pracować z przyczyn obiektywnych. Wynikają one m.in. ze „zużycia” organizmu przez lata ciężkiej pracy czy niechęci pracodawców do zatrudniania takich osób.
Osoby te, mimo obniżonych z uwagi na stan zdrowia możliwości wykonywania pracy, nie kwalifikują się do przyznania im renty z tytułu niezdolności do pracy i po wyczerpaniu prawa do zasiłku dla bezrobotnych praktycznie pozostają bez własnych źródeł dochodu. Nieliczni z nich uzyskują prawo do świadczenia przedemerytalnego oraz świadczeń z pomocy społecznej.
Stoję na stanowisku, że pracownikom o bardzo długim stażu pracy należy stworzyć możliwość przejścia na emeryturę przed osiągnięciem ustawowego wieku emerytalnego. Proponowane rozwiązanie mogłoby dotyczyć kobiet, które mają staż pracy wynoszący co najmniej 35 lat oraz mężczyzn, mających okres co najmniej 40- letni.
Rozwiązanie to nie jest nowe. Prawie dekadę temu w tej sprawie został złożony w Sejmie obywatelski projekt ustawy, który nie znalazł poparcia większości posłów. Życzliwie do niego odnosili się natomiast parlamentarzyści zasiadający w ławach ówczesnej opozycji. Nie mieli oni wówczas mocy sprawczej. Dziś mają.
Panie i panowie posłowie zatem – do dzieła!