Drugiego dnia października złożony został do Sejmu obywatelski projekt ustawy zakładający likwidację obciążenia emerytów i rencistów podatkiem dochodowym od osób fizycznych oraz składką na ubezpieczenie zdrowotne. Projekt doczekał się przekazania go do konsultacji z organizacjami społecznymi oraz instytucjami państwowymi.
Jak wynika z uzasadnienia do projektu ustawy jej przyjęcie wpłynie pozytywnie na sytuację finansową osób pobierających emerytury i renty.
Wnioskodawcy opierając się na danych statystycznych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych oraz obowiązujących stawkach najniższych świadczeń emerytalno-rentowych wskazują, że wysokość świadczeń netto (po potrąceniu zaliczki na podatek dochodowy od osób fizycznych) nie wystarcza na pokrycie kosztów utrzymania i poszerza ubóstwo wśród weteranów pracy i osób, które z uwagi na stan zdrowia nie mogą otrzymywać się same.
Podnoszą, że emerytury i renty w niskiej wysokości otrzymuje ponad 5 mln osób. Ponadto zwiększa się ilość osób, które pobierają emerytury w wysokości do 500,00 zł (wzrost rok do roku o 76,5%). Ponadto „bardzo niskie emerytury stają się coraz powszechniejsze wśród Polaków. Obecnie świadczenia poniżej emerytury minimalnej (1029,8 zł miesięcznie brutto, czyli ,na rękę”- 878 zł.) pobiera ponad 180 tys. osób. To osoby, które nie wypracowały minimalnego stażu pracy, który wynosi 20 lat okresów składkowych i nieskładkowych dla kobiet i 25 lat dla mężczyzn. Przeciętna emerytura
w marcu 2018 r. w przypadku mężczyzn wyniosła 2672,51 zł brutto, a kobiet – 1609,65 zł brutto.”.
Nie ukrywam, że po przeanalizowaniu projektu ustawy zaczęły miotać mną ambiwalentne uczucia.
Z faktami się nie dyskutuje. A te, dotyczące poziomu życia wielu emerytów i rencistów, od lat są takie, że część z nich, szczególnie samotnych i nie mających wsparcia ze strony rodziny, żyje na granicy ubóstwa. Od lat kolejne rządy zbyt małą uwagę poświęcały tej grupie społecznej, która też z racji swojej specyfiki była i jest nadal, mimo swojej wielomilionowej ilości członków, najsłabszą i nie mającą siły przebicia.
Z całą pewnością ten stan należy zmienić.
Projektodawcy jednak zupełnie pominęli inne grupy społeczne, które żyją na podobnie niskim poziomie.
Minimalna płaca wynosi 2100, zł miesięcznie czyli około 1530 zł ,na rękę”. Otrzymuje ją około 1,5 mln zatrudnionych. Ponad 40% świadczeniobiorców ma przyznaną emeryturę lub rentę w kwocie przewyższającej minimalna płacę, z czego ok. 2,3% w kwocie powyżej 5000 zł.
Czy ci emeryci i renciści też należą do grupy biednych? Czy oni też nie mają płacić podatku od pobieranego świadczenia?
Świadczenie społeczne a podatki – problem, który rozwiązywany jest w alternatywny sposób. Jeżeli od składki na ubezpieczenie społeczne nie płacimy podatku (tak jest obecnie w Polsce) to podatek należy zapłacić od pobieranego świadczenia. Jeżeli natomiast składkę opłacamy z opodatkowanych już dochodów – wówczas emerytura lub renta nie jest opodatkowana.
To pierwsza uwaga, przyjmijmy, że systemowa.
Druga wiąże się moim zdaniem z niekonstytucyjnością proponowanego rozwiązania polegającego na nieuzasadnionym uprzywilejowaniu jednej grupy społecznej.
Trzecia, która mi się nasuwa, wiąże się z tzw. poczuciem sprawiedliwości społecznej. Dlaczego Kowalski pracujący za minimalne wynagrodzenie ma płacić podatki, z których zwolniony byłby Majewski pobierający 6-tysięczną emeryturę?
Proponowana ustawa w moim przekonaniu nie zasługuje na poparcie. Jak sądzę, nie znajdzie też uznania wśród pracujących. Może być kolejnym powodem do dzielenia Polaków na lepszych
i gorszych, do zrywania i tak mocno nadszarpniętych więzi międzypokoleniowej.
Problem należy rozwiązać w inny sposób. Być może tak, jak proponuje poniżej.
Przede wszystkim powinna zostać znacznie podniesiona kwota wolna od podatku, dla wszystkich, zarówno emerytów i rencistów jak i pracujących. Jej wysokość powinna zostać wynegocjowana
w ramach Komisji Dialogu Społecznego a rozwiązanie powinno mieć charakter systemowy, Kwota wolna od podatku powinna być ustawiona parametrycznie np. do wysokości minimalnego wynagrodzenia czy średniej emerytury lub renty i ulegać corocznie podwyższeniu.
Równocześnie należałoby zwolnić od obowiązku opłacania składki na ubezpieczenie emerytalne i rentowe emerytów zatrudnionych na podstawie umowy o pracę. Szczególnego znaczenia nabrała konieczność zwolnienia ze składek na ubezpieczenie rentowe, od kiedy rządzący zmienili przepisy w taki sposób, że osoba mająca prawo do emerytury nigdy nie nabędzie prawa do renty.
Jest ponadto sytuacją paranoiczną, aby pracujący emeryt sam finansował swoje świadczenie. A po części tak się dzieje. Od zatrudnionego na podstawie umowy o pracę emeryta odprowadzane są składki i podatki opłacane przez pracownika i pracodawcę w wysokości przekraczającej 1 tysiąc złotych netto, czyli większej niż świadczenie netto emeryta pobierającego najniższa emeryturę.
Mam nadzieję, co prawda wątpliwą, że wniesiony przez Komitet Obywatelski projekt ustawy „EMERYTURA BEZ PODATKU oraz o zmianie niektórych innych ustaw” stanie się zarzewiem konstruktywnych rozwiązań prawnych mających na celu poprawę sytuacji najsłabszych grup społecznych.
Szanowny Panie Strębski. To że z ZUS-u ludzie mają małe emerytury to w większości są to Polacy którzy w Polsce przepracowali bardzo mało lat. A z przyczyn niejednokrotnie takich iż wyemigrowali za chlebem do Stanów ,Kanady, Australii itp. Dzisiaj otrzymują emerytury w Polsce za te lata przepracowane więc trudno się dziwić że są to takie niskie emerytury. Ale oni pobierają emerytury również w krajach gdzie obecnie żyją . Więc trudno aby takich ludzi emerytury w Polsce były równe tym jakie mają Polacy tu żyjący . Poza tym to jest wielką niesprawiedliwością społeczną że z kolei rolnik tak zwany dwuzawodowiec płacący przez 33 lata składki do KRUS -u nie otrzymał z tego tytułu ani grosza do nabytej emerytury z ZUSU . Mało tego to kolejną sprawą jest też staż pracy którego się też nie wlicza . A są to po pierwsze lata bardzo duże bo aż 33 lata składkowe jakie były odprowadzane na poczet emerytury do KRUSU. To było obciążenie które niosło za sobą skutki komornicze i egzekucyjne. Z rolnika dwuzawodowca zrobiono nieroba pomimo iż płacił składki łącznie przez 53 lata. Wiadomo iż te emerytury rolnicze są bardzo małe gdyż i składki są małe. Niemniej jednak jak to się ma do sprawy że człowiek płaci przez tyle lat i jest potraktowany jak nierób i okradziony oszukany a ktoś co płacił parę lat ma dostawać za nic takie emerytury. Rolnik to żywiciel i w cały świecie jest objęty ochroną i są niższe składki, podatki. Więc mam tu wielki niezrozumiały stan rzeczy jak zostałem potraktowany . Czy to ma być uczciwe i sprawiedliwe społecznie. Nie . Dużo by pisać na temat wyliczeń emerytury przez ZUS . Skandal jednym słowem i oszustwo zgodne z prawem. Jeśli taki proceder jest praktykowany przez Państwo Demokratyczne to gdzie ta uczciwość i równość obywatela wobec prawa. Ryszard. Kroczak