Mimo daleko idących preferencji w opłacaniu składek na ubezpieczenie społeczne przez osoby, które po raz pierwszy, lub po przerwie trwającej co najmniej 5 lat, podejmują prowadzenie działalności na własny rachunek, nie zmieniają się dane statystyczne dotyczące liczby rejestrowanych podmiotów gospodarczych. Liczba nowo powstających małych firm jest w zasadzie równoważona liczbą wyrejestrowanych. Głównym powodem jest najczęściej nietrafiony profil działalności, trudności w znalezieniu klientów i kooperantów oraz, na co skarzą się najwięcej przedsiębiorcy – wysokie koszty działalności.
Na zmianę tendencji w tym zakresie liczy rząd, który głosami swojej większości parlamentarnej przyjął odpowiednia ustawę.
Zgodnie z przepisami ustawy z dnia 6 marca 2018 r. – Prawo przedsiębiorców Dz. U. 2018 poz. 646:
„Nie stanowi działalności gospodarczej działalność wykonywana przez osobę fizyczną, której przychód należny z tej działalności nie przekracza w żadnym miesiącu 50% kwoty minimalnego wynagrodzenia, o którym mowa w ustawie z dnia 10 października 2002 r. o minimalnym wynagrodzeniu za pracę (Dz. U. z 2017 r. poz. 847 oraz z 2018 r. poz. 650), i która w okresie ostatnich 60 miesięcy nie wykonywała działalności gospodarczej.”
Jest to bardzo dobre rozwiązanie dla osób, które maja niskie stałe dochody z renty, emerytury czy pracy zawodowej. Mogą one bowiem bez jakichkolwiek przeszkód, bez konieczności informowania jakiegokolwiek urzędu, a co najważniejsze zgodnie z prawem, handlować na bazarze pietruszką czy marchewką wyhodowana na własnej lub cudzej działce czy zreperować sąsiadowi przeciekający kran, telewizor czy rurę wydechową w samochodzie.
Podstawowy warunek – nie może ona w żadnym miesiącu osiągnąć przychodu należnego przekraczającego w tym roku kalendarzowym kwoty 1050,-zł.
Ale to dobre wiadomości nie tylko dla przedstawicieli wymienionej wyżej grup społecznych. Również i dla tych, którzy do tej pory prowadzili działalność „na czarno” i osiągali znacznie wyższe przychody, narażając się przy tym na odpowiedzialność karną czy karno-skarbową.
Organom państwa będzie znacznie trudniej udowodnić, że działający w szarej strefie przekracza dopuszczalny limit przychodu, szczególnie gdy będzie prowadzili np. w kajecie notatki dot. rzekomo „wykonanych prac i osiągniętych przychodów” i z tego tytułu odprowadzą należny podatek do Urzędu Skarbowego.
Prowadzenie działalności nieewidencjonowanej jako jedynej formy aktywności zawodowej i sposobu zdobywanie środków na utrzymanie to nie tylko plusy z tytułu braku obowiązku opłacania ZUS-u. To także trudne do skalkulowania minusy wynikające z braku ubezpieczenia emerytalnego, rentowego, wypadkowego oraz braku dostępu do krótkoterminowych świadczeń socjalnych.
Do dobrego łatwo się przyzwyczaić A ustawa nie przewiduje ograniczenia czasowego. Można zatem prowadzić działalności nierejestrowaną tak długo jak będą obowiązywały przepisy.
Zgodnie z art. 67 Konstytucji:
„Obywatel ma prawo do zabezpieczenia społecznego w razie niezdolności do pracy ze względu na chorobę lub inwalidztwo oraz po osiągnięciu wieku emerytalnego. Zakres i formy zabezpieczenia społecznego określa ustawa.”.
I tutaj tkwi źródło odpowiedzialności Państwa także za osoby, które zgodnie z obowiązującym prawem przez całe życie prowadziły nierejestrowana działalność gospodarczą.
I na koniec smutna refleksja. Ustawa odbiera pracę „sygnalistom” donoszącym na sąsiadów, że po pracy wykonują drobne chałturki.